Piaskownica w polu karnym, łyse placki wzdłuż linii bocznej – Czy zawodnicy naszego klubu muszą grać i trenować na tak fatalnym boisku? – dopytuje Pan Marcel. Pytanie jest o tyle istotne, że Vineta Wolin na przestrzeni ostatnich lat pukał do drzwi III ligi. W tym roku, po kiepskim początku rozgrywek, znów plasuje się w ligowej czołówce. Tego samego nie można powiedzieć o boisku. 

Pozostaje tylko modlić się o deszcz albo ściągnąć szamana – żartują piłkarze Vinety Wolin. Drużyna od lat plasuje się w czołówce czwartej ligi, a na jej utrzymanie przeznaczane są rokrocznie setki tysięcy złotych. Tym bardziej ciężko zrozumieć, dlaczego OSiR zarządzający stadionem na którym trenują piłkarze dopuszcza do tak fatalnego stanu murawy.

Co ciekawe, pod koniec 2013 roku gmina Wolin zainwestowała ponad 350 tysięcy złotych w płytę boiska. Oprócz wymiany nawierzchni, bramek czy innych elementów, płyta została wyposażona w specjalny drenaż – „typu francuskiego wraz z odprowadzeniem wód”. Patrząc jednak na stan nawierzchni, która przypomina pastwisko i brak nawadniania przez zarządce obiektu, można śmiało stwierdzić, że drenaż na nic się nie przydaje.

Niby jest nowe boisko a nawadnianie popsute. Czy nasi urzędnicy naprawdę nic nie widza? Tyle kasy zainwestowano w modernizacje i tak zaniedbać sprawę. To w A – klasie są już lepsze boiska – irytuje się Pan Marcel.