Miała przebojem podbijać lokalny rynek, a póki co w jej sprawie nie dzieje się zbyt wiele. Chodzi o spółkę „Golczewska Woda”, której dalekosiężne plany przedstawiał w listopadzie 2016 roku Andrzej Danieluk. Burmistrz kilka razy szukał chętnych do nabycia udziałów w spółce, co miało pozwolić na jej rozwój. O efektach rokowań, jak i dalszym rozwoju spółki przez ostatnie 12 miesięcy nie słychać.

Na jakim etapie jest ta inwestycja? Kto i na jakich warunkach chce ją dalej realizować? Dlaczego do tej pory gmina nie wykonała hydroanalizy, której koszt wyniósłby około 200 tys. złotych. Dlaczego to poruszam? – dopytywał przewodniczący Rady Miejskiej.

Dlaczego Roman Dorniak zdecydował się powrócić do tematu?

Po raz kolejny, na przestrzeni kilku lat, mamy pojęcie „spółka wodna”, wokół której w zasadzie nic się nie dzieje. Idea dostała poparcie i uważam, że warto się nad tym pochylić. Jednak zgłaszam swoje wątpliwości co do realizacji tego przedsięwzięcia. Po pierwsze sprzedaż udziałów w takiej formie nie jest największym szczęściem dla gminy. 

W listopadzie 2016 roku Rada Miejska dała spółce aportem działki z których ma być eksploatowana woda. Miał to być początek prężnego rozwoju przedsiębiorstwa, które w ocenie Andrzeja Danieluka może przynieść od 5 do 20 miejsc pracy. Jak referował Burmistrz, zainteresowany „Golczewską Wodą” miał być prezes zarządu spółki Milex – Kazimierz Karapuda. Przez kolejne miesiące gmina szukała chętnych do nabycia udziałów od spółki. Czy się do udało? Co dalej dzieje się w sprawie? O efektach rokowań, jak i dalszym rozwoju spółki przez ostatnie 12 miesięcy nie słychać.