Stowarzyszenie Słowian i Wikingów z Wolina przeprowadzi pierwszy etap konserwacji wraku XIX – wiecznego frachtowca wydobytego z plaży w Międzywodziu. Środki na ten cel pochodzą z Urzędu Marszałkowskiego. Zarówno na wydobycie, jak i konserwacje gmina nie wydała z budżetu ani złotówki.
Obiekt wydobyty z plaży w Międzywodziu był najprawdopodobniej żaglowcem typu „ketch”. Był to prawdopodobnie frachtowiec. Konstrukcja żaglowca w części zachowanej przydennej jest charakterystyczna dla dużych jednostek pływających w XIX wieku.
– Są tu wszystkie osiągnięcia techniczne zastosowane, które zostały wymyślone w trakcie rozwoju budownictwa okrętów drewnianych. Będzie to można to dokładnie prześledzić i obejrzeć, kiedy złożymy statek. Należy to podkreślić, że tego typu obiekty były budowane według schematów stosowanych przez poszczególne stocznie. To co obecnie wiemy o budownictwie okrętowym wiemy jedynie ze schematów i dokumentacji archeologicznej. Rzadko kiedy można to prześledzić na konkretnym przykładzie, który możemy obejrzeć z bliska. Dlaczego tak się dzieje? Drewno z takich okrętów było bardzo cenne. Do zbudowania dużych statków wykorzystywano drewno nawet z kilku tysięcy dębów więc elementy były wykorzystywane wtórnie. Jeżeli zdarzało się coś niespodziewanego to statki tonęły najczęściej na dużej głębokości. Ich wyciągnięcie jest przedsięwzięciem skomplikowanym i bardzo kosztownym więc się tego nie robi. Stąd niewiele jest dużych żaglowców, które możemy obejrzeć na żywo. Ten który będzie eksponowany w Kamieniu Pomorskim będzie jednym z przykładów – zaznaczyła Paulina Kubacka z Urzędu Ochrony Zabytków.
– Wymiar promocyjny odkrycia przerósł nasze oczekiwania. Wrakiem przez okres kilku miesięcy interesowały się wszystkie najważniejsze media w Polsce. Zakładam, że to dopiero początek. Niewątpliwie, po zakończeniu całego procesu, wrak będzie jedną z głównych atrakcji miasta – zaznacza Grzegorz Kurka.
4 komentarzy
Anonim mówi:
Lip 20, 2017
o godzinie 6:49
Można porównać zdjęcia przed i po ingerencji kitki. Porażka i degrengolada.
Anonim mówi:
Lip 19, 2017
o godzinie 20:42
sluchajac was najlepiej bylo zostawic go w wodzie by ludzie sie potykali a pozostalosci rozprzestrzenialy
Anonim mówi:
Lip 19, 2017
o godzinie 12:22
Nastąpiła tragiczna dewastacja tego zabytku sztuki szkutniczej.Słońce zrobiło swoje. Lepiej już było go nie ruszać z wody. Przetrwał setki lat bez ingerencji człowieka. Jeżeli już, to należało przechowywać w wodzie cenny szkielet, a najlepiej jak się nie ma naukowego podejścia nie tykać.
Anonim mówi:
Lip 19, 2017
o godzinie 11:53
Ciągnik na zdjęciu wygląda jakby miał naklejkę PGK. PGK to spółka gminna. Paliwo i praca ludzi kosztuje. Wygląda na to że gmina ponosi jakieś koszty.